A.
- To nie jest moja sprawa, ja jestem tylko kierowcą. – odrzekł obojętnie kierowca.
Kasia czym prędzej zdjęła z ramienia swoją ciężką torbę i energicznie wywróciła ją do góry nogami w poszukiwaniu telefonu.Wszystkie książki wysypały się na podłogę, tłum zgniecionych pasażerów z niecierpliwieniem i zaciekawniem zarazem, przyglądał się jak Kasia zbiera niezdarnie swoje rzeczy z podłogi.
-Masz dwie lewe ręce dziewczyno – zawołał znów kierowca – zbieraj ten bałagan i wysiadaj z autobusu! – krzyczał. Kasia zmieszana i zupełnie już zasmucona wysiadła z autobusu, usiadła na ławce i zaczęła płakać. Nie był to dla niej najmilszy dzień. Czuła się naprawdę źle. Wtem ktoś koło niej usiadł i powiedział:
B.
Zaczął się nowy rok akademicki. Kasia miała zajęcia na ósmą. W nocy nie spała zbyt dobrze, trochę lękając się o nadchodzący rok. Nadszedł poranek . Wstała, zrobiła sobie kawę. Gdy usiłowała nalać mleka do płatków owsianych, zalała niechcący całą podłogę:
-Cholera, dziurawe ręce! – zezłościła się na siebie.
- Już widzę jak się zaczyna. Wstałam chyba lewą nogą, a to nie wróży nic dobrego – pomyślała.
C.
Z wiszącą, ciężką torbą u boku ruszyła naprzód pieszo, z nadzieją, że złapie kolejny autobus na następnym przystanku. Gdy jechała wczoraj pociągiem ze swojego rodzinnego miasta do Wrocławia była przeszczęśliwa i podekscytowana. Cieszyła się, że zaczyna studia, że pozna nowych kolegów, że będzie studiować dokładnie to, co sobie wymarzyła. Wydawało jej się, że złapała pana Boga za nogi. Tymczasem dzisiaj wszystko wydaje się tak odległe, tak przygnębiające i takie trudne. Autobus podjechał. Wskoczyła, a raczej wcisnęła się pomiędzy tłum ludzi, przyciagnęła do siebie swoją torbę, gdy nagle poczuła, jak jakieś lepkie rączki wsuwają jej się do kieszeni kurtki...
D.
Spakowała swoję ciężką torbę z książkami i ruszyła na uniwersytet. Już z oddali dostrzegła autobus, więc czym prędzej zaczęła biec. Już podbiegała pod drzwi, już wyciągała bilet, gdy nagle kierowca bezceremonialnie zamknął jej drzwi przed nosem.
- To przez tę torbę! Wiecznie wisi mi na ramieniu. Niczym kula u nogi! I co to z kierowca, że nie ma za grosz empatii. Co za dzień! – mówiła do siebie w myślach.
E.
-Nie martw się, też byłem taki zagubiony na początku studiów, ale szybko stanąłem na własnych nogach i się zaklimatyzowałem. Nie jest tak źle. Początki zawsze są dla pierwszego roku najtrudniejsze. – Kasia od razu rozpoznała twarz swojego starszego kolegi z przedszkola, a później z podstawówki. To właśnie on poprosił ją dla zabawy o rękę, kiedy mieli kilka lat. Rodzice bardzo się śmiali z jego pomysłu, ale on zapierał się i wołał:
-Zobaczycie, kiedyś się z Kasią ożenię!
Kasia uśmiechnęła się wspomniawszy to zdarzenie i spojrzała nieśmiało na Janka.
- Kto wie, może rzeczywiście nie będzie na tych studiach najgorzej?
F.
Wprost po portfel. Odwróciła się wzburzona i zawołała:
- Co Pan wyprawia! Myśli pan, że nie czuję jak chce mi pan ukraść portfel! Panie kierowco, proszę się zatrzymać i zadzwonić po policję! To z pewnością nie jest pierwszy raz.
Kierowca, jak gdyby nigdy nic, jechał dalej. Kasia postanowiła wziąć sprawę w swoje ręce. Przecisnęła sie do kierowcy i powiedziała:
- Przepraszam bardzo, ale przed chwilą prawie zostałam okradziona w pańskim autobusie. Czy zamierza pan zadzownić po policję, czy ja mam to zrobić?
Start Quizhttps://www.youtube.com/watch?v=B6q6Seryx1Y
http://www.tekstowo.pl/piosenka,shakin__dudi,au_sza_la_la_la.html
UA SZA LA LA LA MAM DWIE LEWE RĘCE - Shakin' Dudi
Au sza la la la mam dwie lewe ręce
Au sza la la la nie mam pieniędzy
Au sza la la la nie mam ochoty
Au sza la la la wziąć się do roboty
Zamiast pracować ja wolę leniuchować
Mama i tato mówią mi
Synu masz lat 53
Najwyższy czas byś skończył szkołę
Inaczej będziesz starym matołem
Mnie taka gadka nic nie obchodzi
Niech życie w szkole marnują młodzi
Au sza la la la mam dwie lewe ręce
Au sza la la la nie mam pieniędzy
Au sza la la la nie mam ochoty
Au sza la la la wziąć się do roboty
Zamiast pracować ja wolę leniuchować
Mama i tato są zmartwieni
Że syn się jeszcze nie ożenił
Że nie ma domu i samochodu
Że się marnuje chłopak za młodu
Ja na ich teksty przymykam oczy
Wolę z kumplami na miasto skoczyć
Au sza la la la mam dwie lewe ręce
Au sza la la la nie mam pieniędzy
Au sza la la la nie mam ochoty
Au sza la la la wziąć się do roboty
Zamiast pracować ja wolę leniuchować
Mama i tata głowę trują,
Że już pół wieku na mnie pracują,
Że lat 30 dają pieniądze
By zaspokoić synalka żądze
Ja cicho siedzę i na nich nie krzyczę
Przecież was kocham drodzy rodzice